poniedziałek, 21 lutego 2011

Lekki miszmasz i Gramatik

O czym tu pisać? Nie było mnie tu długo, chyba za długo, bo nie dość że przerwy w tego typu działalności dobrze nie robią, to jeszcze tyle się nazbierało pod ciemieniem do opisania, że aż się odechciewa. Lenistwo jest mi aż nadto bliskie, ale czasu wolnego też sporo, więc można próbować.
Czynników niosących w górę, które miały miejsce od ostatniego wpisu – multum. Większość rzecz jasna wiąże się z współtwórczynią Dobrego Flow, i tu nie ma co się rozpisywać. To jest po prostu piękno absolutne niczym „A love supreme” Coltrane’a. Poezja w najwyższej formie i basta.
Ale jest też kilka opcji, niezwiązanych bezpośrednio z Tą Panią. Cały czas jest genialna muzyka, która za każdym razem potrafi mnie zaskoczyć. Z pozycji bardziej znanych, mistrzowie młodszej daty z NYC – Pharoahe Monch, Talib Kweli czy Mos Def. Poza tym odkrywam na nowo mistrzów abstract hip hopu – Cut Chemist (tu należy koniecznie wymienić set Sound Of The Police), Shadow, RJD2 – wszystko znane ksywki, ale cały czas świeżutkie. W Polsce smaka robią mi zapowiedzi – Łona, Mes, Ostry. Płyta tego ostatniego w duecie z Emadem, o dziwo się nie znudziła, i wraca często do playlisty. Ostatnie dokonania O.S.T.R.’a nie wskazywały na to.
Jednak tym, nad czym chciałbym poświęcić nieco więcej liter w Wordzie, jest projekt, który usłyszałem na jednej domówce, i teraz gdzie mogę to propsuję. Gramatik (nie mylić z polskim Grammatikiem) czyli projekt słoweńskiego Dj’a i producenta w jednej osobie. Nazwa geograficzna, jak na taką muzykę wydaje się co najmniej egzotyczna, ale… Ale to jest po prostu przemistrzowskie. 2 beattape’y, i parę pojedynczych remixów, jakie miałem okazję sprawdzić, to orgia dla ucha. Oparte na hiphopie, ale wykraczające daleko poza schemat, instrumentale, które są pełnowartościowymi utworami, naładowane funkiem, soulem i nie tylko, niszczą system. Raz może to być klasyczny boom-bapowy banger, ale zdarzają się kawałki oparte na samplach z muzyki klasycznej, pojawiają się żywe instrumenty – coś pięknego. Jak już pisałem, czasami Gramatik odpływa poza hip hop, by wpłynąć na downtempo, nu-jazz, czy inne mądre nazwy, które i tak nie oddają pełni.
Jako kawałek, na zachętę dam link do numeru „Just Jammin” z beattape’u „Street Bangerz vol.2”. Nie jest to najbardziej reprezentatywny track, ale warto go sprawdzić bo to po prostu prawdziwa Sztuka.

http://www.youtube.com/watch?v=Lxdog1B1H-Y

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz