poniedziałek, 26 lipca 2010

Kambek

Nie było mnie dość długo – to studia, to wyjazd, to brak weny, lub czyste lenistwo. Nie znaczy to rzecz jasna, że byłem odcięty od dobrej muzyki, książki czy filmu. Często zdarzało się też, że trudno było ruszyć się w górę. Ale na szczęście wakacje w pełni, relaks i nieróbstwo w opcji, więc jest są i czas i chęci by coś skrobnąć.
Dzisiaj chciałbym przedstawić dwie tegoroczne pozycje – album The Roots i Nasa i Damiana Marleya.
Najpierw Rootsi. „How I Got Over” to ich dziewiąty studyjny album, i kolejny na najwyższym poziomie. Naprawdę rewelacyjny organiczny hip-hop, zagrany na żywych instrumentach, genialna produkcja Questlova – czapki z głów. Jednak kawałek tytułowy to prawdziwy majstersztyk. Pamiętam jak siedziałem u znajomych na małej najbie, i kumpel włączył – aż się miło robi na duszy, że jeszcze ktoś tak gra.
Jako drugą wybrałem kolaborację mistrza rapu z Queens Nasa z mistrzem dancehallu z Kingston Damiana Marleya. Na pozytywny odbiór tej płyty na na pewno wpłynął ich występ na tegorocznym Open’erze, który moim zdaniem był występem chyba najlepszym. Jak można było się spodziewać ta płyta to mieszanka jamajskich brzmień z rapem Esco, ale kilka numerów czerpie z funku, brzmień afrykańskich i wielu innych rzeczy, których nie ma sensu nazywać, bo brzmią kozacko i tyle. Na szczególne wyróżnienie zasługuje pierwszy, energetyzujący numer, trochę patetyczny „Strong Will Continue” i delikatny lekko funkujący „Count Your Blessings”. Bardzo bardzo fajna płyta, idealna na lato.
Tyle, te pozycje i wiele innych zdecydowanie „move on up”.

Link do kawałka dnia: